Witaj na moim osobistym blogu o kulturze mniej lub bardziej popularnej. Wolę życie na miarę literatury, niż egzystencję wartościowaną lajkami. Gry wideo jarają mnie już ponad trzy dekady. Więcej o mnie możesz dowiedzieć się po kliknięciu w czwartą pozycję z menu.

Jest taki słynny cytat z Craiga Damrauera: „Sztuka współczesna = umiałbym zrobić tak samo + tak, ale nie zrobiłeś”

Zacząłem od przywołania słów Bartka Przybyszewskiego. Cytat pochodzi z książki Rozum i godność człowieka. Pojawia się tam wątek sztuki współczesnej. Sztuka współczesna dla wielu osób może być niezrozumiała. Warto zacząć coś tworzyć, wtedy łatwiej zrozumieć. Zacytuję jeszcze Krzysztofa Gonciarza:

Idźmy tym tropem. Tropem sztuki, literatury i postrzegania się jako „artysty”, czy jako „autora”, „piosenkarza”, „pisarza”, „youtubera” et cetera. Znasz tę grę? Jaką grę? Postrzeganie siebie i postrzeganie innych. Lub coś, co na potrzeby tego tekstu nazwę „empatią” i coś, co nazwę „introwersją”. Jest taka ładna piosenka, zatytułowana Akrobata, nagrana przez zespół mona polaski. Można posłuchać:

Skuteczność jest jednym z ważnych wyznaczników sukcesu. Nie jedynym. Ważnym. Bardzo ważnym, ale nie jedynym. Wróćmy na trop sztuki, literatury i postrzegania siebie. Postrzegania siebie jako „artysty”, „autorki”, „agorafoba” i „klaustrofobki”, „astronauty” i „kosmitki”. Możesz wyobrazić sobie siebie jako kogoś takiego? Jeśli nie, to bądź człowiekiem (lub wyobraź sobie, że nim jesteś, whatever).

( ͡°( ͡° ͜ʖ( ͡° ͜ʖ ͡°)ʖ ͡°) ͡°) i „w sumie chuj” niech będzie pod SEO „sztuka współczesna”

Znajomy znajomego ma na nodze wytatuowanego suma z penisem w środku i podpisem „w sumie chuj”. Empatia, introwersja i utożsamianie się z kimś lub czymś, to wszystko ma intelektualny i emocjonalny koszt, mierzony ilorazem.

Okazuje się, że ze sztuką współczesną jest ten problem, że w szkołach nie uczy się historii sztuki współczesnej (lub uczy się na opak). Niektórych żartów nie powinno się tłumaczyć, np. takich, że idea stałego lądu jest przedpotopowa.

„Zajmując się historią […] zajmujemy się zawsze już gotowymi, wygrawerowanymi w naszych głowach obrazami i gapimy się na te obrazy, podczas gdy rzeczywistość leży gdzieś na uboczu, którego żaden człowiek jeszcze nie odkrył.”2 Ekwilibrystyka słowna W. G. Sebalda zachwyca.

Ciąg dalszy nastąpi, a póki co polecam poprzednie części, bo ten felieton też należy do serii „Widzę, że grupa mocno żywa”.

Tekst zawiera 260 words. Jest to nieco poniżej zalecanego minimum, czyli 300 words.

  1. K. Gonciarz, B. Przybyszewski, ( ͡° ͜ʖ ͡°), TOFU Media, Warszawa, 2019. ↩︎
  2. W. G. Sebald, Austerlitz, s. 91. ↩︎
Klikając w nazwę kategorii możesz sprawdzić inne artykuły, które do niej należą:

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj