Witaj na moim osobistym blogu o kulturze mniej lub bardziej popularnej. Wolę życie na miarę literatury, niż egzystencję wartościowaną lajkami. Gry wideo jarają mnie już ponad trzy dekady. Więcej o mnie możesz dowiedzieć się po kliknięciu w czwartą pozycję z menu.

Tatuaż „VIVA HATE!”

„Mieliśmy już czas i okazję, żeby się wykrzyczeć…” — konstatuje w jednym z wywiadów towarzyszących premierze nowego materiału Krzysztof Ostrowski, lider i wokalista Cool Kids of Death. Czy to oznacza, że po czwartej płycie zbuntowanych Łodzian mamy spodziewać się redukowania biegów na zakrętach i tak zwanego odcinania kuponów? I tak, i nie? Nowy krążek Fajnych Dzieci Śmierci to obrót o pełne 360 stopni, przy dużej prędkości i mokrej nawierzchni. Tytuł albumu nie wprowadza w błąd — Afterparty to nienasycenie, które nie pozwala się zatrzymać, które wręcz wymusza wydobycie ostatnich pokładów sił i ignorowanie tego, że lampka rezerwy błyska jak stroboskop. Muzyka z tego krążka ocieka zblazowaniem, a jej słuchanie przypomina nastrój „imprezy po imprezie”.

Płyta zaczyna się hałaśliwym utworem Mamo, mój komputer jest zepsuty — tak mocno i zdecydowanie, że przy pierwszym odsłuchu paraliżuje, wybebesza, kopie prądem, a my tańczymy jak elektryk, który popełnił właśnie fatalny błąd. Kulki nigdy nie stroniły od zakrapiania swoich kompozycji elektroniką. Kawałki z ich czwartego longplaya nie są jednak zakrapiane, a głęboko zanurzone w przybrudzonych, syntezatorowych brzmieniach, pulsujących wstawkach klawiszowych i nieskomplikowanym, ale potężnym, niemal agresywnym rytmie. W rezultacie powstaje z tego hybryda punk rocka i twardego techno. Gdyby Ostrowski śpiewał bardziej melodyjnie (i z szerszą gamą udziwnień), a reszta zespołu dodałaby trochę gołych, lub chociaż skąpiej ubranych (industrial-rockowych) podkładów, mielibyśmy do czynienia z polskim odpowiednikiem Mindless Self Indulgence. Wracając z ogółu do szczegółów: drugi, tytułowy utwór jest jak spadanie w przepaść z hipnotycznym podkładem w tle. Temperatura brzmienia spada, nastrój robi się jak na dyskotece zombiaków (być może jest to swoiste rozwinięcie koncepcji „martwego disco” z ich drugiego wydawnictwa). Kolejna ścieżka, Bal Sobowtórów to zgrabna żonglerka kilkoma dźwiękowymi klockami, obwiązana soczystym basem Wandachowicza, rozpędzona za pomocą zagęszczonych sztuczek post-produkcyjnych i opowiedziana chwytliwym, ale rozgoryczonym wokalem. Co dalej? Muzycy zmieniają tempa jak rękawiczki, eksperymentują z melodiami, to tu, to tam dorzucają przeróżne ozdobniki, niekiedy naprawdę kiczowate. Dodają one kilogramów uroku do całkowitej masy ironicznej siermiężności i co najważniejsze, utrzymują całość, po pierwsze: w biegu; po drugie: w estetyce chaotycznej psycho-potańcówki.

W tekstach Ostrowski kpi między innymi z zatracania się w pustych rozrywkach, bezsensownej agresji, obłędnej pogoni, która ma zarazem charakter ucieczki, fasadowej żałoby w mediach. Opowiada też o zdołowaniu, wypaleniu, depresji. Zwraca uwagę na to, że w każdym momencie można zatrzymać się i „wyzerować licznik”, stać się kimś zupełnie innym. Album trwa niecałe 40 minut, a upakowana jest w nim kopalnia dobrych pomysłów, wpadających w ucho melodii, zgrabnych metafor i szalonych rymów. Każdy z dwunastu utworów skrywa w sobie inną receptę, a zarazem wszystko tworzy spójną całość — nie ma tu luk, ani wypełniaczy. Moje faworyty to: Mamo, mój komputer jest zepsutyBal Sobowtórów i TV Panika. Ten ostatni kawałek doceniam za świetne riffy, skandowane refreny i za to, że w pewnym momencie wokalowi towarzyszy wyłącznie perkusja. W Balu sobowtórów słyszymy, że wódka rozlewa się po dancefloorze i że słowa zaczynają się kompromitować. W tekście pojawiają się sprzeczne informacje, bo z jednej strony „znaczenie nie ma dziś znaczenia”, z drugiej „jest tyle do wykrzyczenia”. Rozbieżność łączy zawoalowane przywołanie debiutanckiej płyty Morrisseya. Frontman CKOD zna podobno osobę, która wytatuowała sobie tytuł rzeczonej płyty (Viva Hate). Czyżby nienawistny slogan nie najlepiej się zestarzał?

Klikając w nazwę kategorii możesz sprawdzić inne artykuły, które do niej należą:

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj