Męskość — w feministycznej optyce z delikatnymi nutkami mizoandrii i mizoginii — jest odwagą do ustawienia się w pozycji, w której można dostać w pizdę. Krzysztof Gonciarz jest bohaterem dla wielu osób. Przypomina mi — w pewnym stopniu — tragiczną postać Winstona, który „zwierza się” (pozdro dla kumatych) z tego, co jest dla niego najgorszym koszmarem (w książce Orwella ów bohater wymienia szczury). Przekonało mnie wyznanie, zgodnie z którym FAME MMA jest dla niego największą obawą. Przekonało mnie na tyle, że uznaję iż Krzych ma jaja i uważam, że jest wzorem do naśladowania, bo każdy ma taki „najczarniejszy scenariusz”, mroczną „inicjację”.
Dla najlepszych wrażeń czytelniczych włącz sobie podkład audio (POCZUJ TO):
Partykuła wzmacniająca «jazda z kurwami»:

Cisi na imprezach poszli na wojnę. Trzeba było, więc poszliśmy na wojnę. Teraz poddajmy analizie artykuł, który na dawnym Twitterze można byłoby okrasić lub określić hasztagiem #DziennikarstwoXXIwieku. Tutaj link #nofollow.
…
Długi tytuł (nagłówek H1, tutaj H2):
Tytuł rzeczonego artykułu zawiera w sobie 1) słowa pod SEO, 2) manipulację — „Zirytowana widownia FAME MMA 22 gwizdała. Gonciarz krzyczał, nudził i wreszcie padł na deski po nokaucie”. Po pierwsze składnia: emocja części widowni + nazwa eventu + fakt A wyrwany z większego kontekstu + nazwisko zawodnika + fakt B wyrwany z szerszego kontekstu + opinia na temat emocji części widowni + «wreszcie», czyli partykuła poprzedzająca ostatni człon wyliczenia + spłaszczony fakt C «padł na deski po nokaucie». Po drugie semantyka: część zamiast całości — „Zirytowana widownia”; sprowadzenie wydawania różnych odgłosów do wspólnego mianownika — «Gonciarz krzyczał»; «nudził» — mnie nie nudził, wczuwałem się, breathtaking; i wreszcie partykuła «wreszcie» i narzucenie interpretacji: «padł na deski po nokaucie» w towarzystwie określeń o negatywnych denotacjach i konotacjach.
Zróbmy eksperyment myślowy i wyraźmy ten tytuł retoryką empatii:
Skonfundowane audytorium FAME MMA 22 przeżywało: gwizdało lub biło brawo z podziwu. Bestii z Tokio nie udało się wygrać, padła po nokaucie po dzielnej walce.
O tym samym inaczej. Dla wielu będzie to zbyt pogmatwane, a poza tym to zbyt długie na tytuł.
Zsyntezujmy. Z finezją.
Skonfundowana widownia FAME MMA 22 przeżywała, Bestia z Tokio znokautowana w trzeciej rundzie
Przy okazji pozdrawiam całą wólkę gonciarską, bo propsuję to, co ona sobą reprezentuje!
Być jak Krzysztof Gonciarz:
Historia mogłaby zaczynać się od dialogu, w którym Krzysztof słyszy następujące słowa:
— Wiesz, że nikt nie szuka lalkarzy w oziębłym ekonomicznie klimacie.
Później na jednym długim ujęciu widzimy przejście z monitorem w odbiciu lustra. Na ekranie widzimy któryś z odcinków CODOHUYA©. Jak będą wjeżdżać windą na felerne piętro, w pierwszej scenie teleportujemy się razem z zawodnikami na ring i — jak w Cyberpunku — zarzucimy sobie braindance, w którym, w ciele Krzysztofa, zostajemy znokautowani przez Gimpera. Później Krzysztof podniesie się, otrzepie z kurzu, przeleci tumbleweed (kłębek polnych farfocli siana z jakimiś cherlawymi lub rachitycznymi gałęziami) i zostanie mu przedstawiona historia piętra nr siedem i pół. Jeszcze później (zamiast partykuły «wreszcie»), w zależności od woli wólki gonciarskiej i Jury wyłonionego z klubu wędkarskiego CODOHUYA, dwa lub trzy scenariusze — jak w «piątym sezonie» lub «filmie» Black Mirror lub w programie Decyzja należy do Ciebie — widzowie wysyłają SMS-y o treści CODOHUYA1, CODOHUYA2 lub CODOHUYA3 i wybierają jedną z trzech opcji.
Partykuła «wreszcie»
Achievementy w wersjach na #PS5, #PC i na iksboksach też.
Ciąg dalszy nastąpi.
👿
👿
👿
Partykuła «wreszcie» — przykład zastosowania.
🥰🥰🥰 «commonly used to represent love or romance or to say how much somebody really likes a person or thing»
PS. Wólko, nasze imię Legion.